Archiwum autora: Kess

Do przedszkola

Pan M chodzi od pewnego czasu do przedszkola. Właściwie, to poszedł we wrześniu, na trzy dni – po czym przez miesiąc chorował. Poszedł po raz kolejny na trzy dni – i znowu… Do trzech razy sztuka, na razie chodzi i jest nieźle, choć pewnie to jeszcze nie koniec niespodzianek.

Chodzi, chociaż chodzić za bardzo nie chce. To podobno normalne, szczególnie, jeśli dzieci mają na początku dłuższe przerwy. Z tym, że jego niechęć jest… specyficzna. Przed wychodzeniem z domu się broni, do samego budynku przedszkola wejść nie ma ochoty, przebierać się nie chce… Ale jak już wejdzie na górę, do właściwego przedszkola – wszystko to mija. Później Kess przychodzi go odebrać, a tu całkiem szczęśliwe i wcale nie chcące wychodzić dziecko.

Aż się zaczęliśmy zastanawiać…

Mała Sprawa

TW: Macie tak czasem, że nieopatrznie zgadzacie się na jakiś drobiazg, a później okazuje się, że Wasze i Waszych rozmówców pojęcia drobiazgu – ekhem – nie są takie same?

Ja, nauczony smutnymi doświadczeniami, zanim na cokolwiek się zgodzę, wolę uściślić – o co dokładnie chodzi. A dzisiejszy komiks jest upamiętnieniem wszystkich tych razów, w których tego nie zrobiłem…

Dość tajemnicze post scriptum: Pozdrawiam, Joanna 🙂 Wbrew pozorom, to nie o Tobie, u Ciebie wiedziałem, w co się pakuję 🙂

Skyrim – co myślicie?

Cześć.

Ostatnio sporo chorujemy. Oszczędzę Wam szczegółów rodzinnego zdychania i trzykrotnych nawrotów zapaleń wszelakich, z zatokami na czele. Brak obrazków jest głównie podyktowany wypadaniem gałek ocznych po dłuższym wpatrywaniu się w monitor. I brakiem weny oczywiście.

W poszukiwaniu inspiracji odkryłam Skyrim. Co o tym myślicie? Graliście? Gracie? Jak Wam się podoba?

Mnie naprowadziła muzyka. Niezupełnie z gry, a raczej „na motywach”, wykonana przez dziewczynę z Youtuba. Nazywa się Malukah, a gdyby ktoś chciał posłuchać, oto linka.

Assembling IT staff

TW: Co prawda, jestem zazwyczaj człowiekiem „herbacianym”, a nie „kawowym”, ale mimo wszystko, nie ma to, jak mała czarna na początek dnia. Albo duża czarna. Albo gigantyczna czarna. Albo… stopniowanie mi się skończyło.

Po długich obserwacjach moich zawodowych kolegów myślę, że mogę stwierdzić z całkowitą pewnością: bez kawy, przemysł IT nie miałby żadnych szans.

Bakcyl przedszkolny

Dopadło nas. Oblazło i trzyma. Chorujemy sobie tak już cały miesiąc. Cały wrzesień bez pierwszych trzech dni. Dlaczego?

Wiwat przedszkole i jego wstrętne bakcyle – mordercy! Niech skisną.

Słyszałam opowieści, że jak się dziecko pośle do przedszkola pierwszy raz, to będzie chore. Posłałam z pełną świadomością, ale po miesiącu zapalenia oskrzeli i dwóch antybiotykach (gdzie ja też podłapałam zarazę i tak samo nie mogę się jej pozbyć) MAM DOŚĆ!

W sumie Pan M był w przedszkolu 6 dni, na cały miesiąc. Zaczyna się następny, a końca nie widać. Co chwila coś. Czy Was te pierwsze tygodnie dziecka w przedszkolu też tak przeczołgały? Czy tylko my nie mamy odporności za grosz?

Napiszcie proszę, jakie są Wasze doświadczenia z tego czasu. Doradźcie coś. Pocieszcie… Ja się poważnie zastanawiam, czy to tak dalej ma sens. Nienawidzę chorować 🙁

Ps. TW zdrowy jak rybka, wrrrr…

Jeśli w piątek nie będzie komiksu to znaczy, że szlag mnie trafił.

Umaszczenia

Znacie takie umaszczenie jak nutmeg? Okazało się, że nasz Gucio zaczyna się wybarwiać i jest właśnie nutmegiem 🙂 Metamorfoza jest niesamowita bo z żółciutkiego maluszka przeistacza się w szaro bure odcienie. Tu link do ciekawego zestawienia KLIK. Nasz Maluszek jest Spotted Nutmeg. Przynajmniej tak mi się wydaje porównując zdjęcia.

29.09.14-gon 29.09.14-gon1

Reszta chłopaków to Spotted Lilac. Tu proszę zestawionko do porównania KLIK.

Tego umaszczenia jestem bardziej pewna chociaż zawsze mogę się mylić. Jeśli macie doświadczenie i znacie się na tym, będę wdzięczna za wasze spostrzeżenia i uwagi 🙂

Killua
29.09.14-kilu

Tatko Netero
29.09.14-neteroPs. 1. Dzięki Olu za świetną podpowiedź z siemieniem lnianym. Futerka teraz takie gładkie i błyszczące 🙂

2. Być może już nie długo Pelek wróci do detolfa, a chłopaki dorobią się specjalnie dla nich dedykowanego akwarium. Trzymajcie kciuki 🙂

 

Stado update

Po małych przeróbkach w myszo-grodzie praca wre 🙂 Tym razem, żeby było dużo atrakcji i kopania, podzieliliśmy lokum na pół i po prawej wykopaliska trwają (gniazdo chłopaki zastawili chusteczką, żeby ich nie podglądać), po lewej plac zabaw i reszta. Udało nam się nawet wsypać ponad 20 cm trocin na szerokość około 80 cm. Ciekawe, czy kartonowa przegroda wytrzyma do następnego sprzątania.

myszy-lokum

Każdy sobie norkę skrobie 🙂

DSC_0063

Tajne przejście pod miską.

DSC_0057

A u Pelka cisza, spokój…

pp-małeWeterynarz po konsultacji odradził operację wycinania guzka. Obserwujemy się dalej 🙂

Kaszanka

TW: Lubię kaszankę. Tym szczerym wyznaniem zacznę. Niemniej jednak trochę głupio mi się robi, gdy pomyślę, jak dokładnie się ją robi. Nie będę się nad tym rozwodził – chętni, jeśli nie wiedzą, znajdą łatwo w Google. Ale nie jest to proces specjalnie przyjemny i nie wiem, czy sam bym spróbował, chociaż lubię czasem coś przygotować.

Zresztą, jeśli faktycznie zagłębić się w temat, przygotowanie wielu przysmaków może odebrać apetyt. I nie mówię nawet o wręcz przysłowiowych parówkach. Sery pleśniowe (lubię) – sfermentowane mleko porasta sobie z wierzchu i od środka grzybem. Ogórki kiszone (lubię, oj lubię) – wkładamy świeże warzywa do wody i czekamy, aż podgniją. I tak dalej…

A może Wy znacie jakieś przykłady potraw (najchętniej polskich), które są powiedzmy… nieciekawe w przygotowaniu? Jeśli tak, podzielcie się w komentarzach, chętnie zbiorę nowe materiały 🙂