Kaszanka

TW: Lubię kaszankę. Tym szczerym wyznaniem zacznę. Niemniej jednak trochę głupio mi się robi, gdy pomyślę, jak dokładnie się ją robi. Nie będę się nad tym rozwodził – chętni, jeśli nie wiedzą, znajdą łatwo w Google. Ale nie jest to proces specjalnie przyjemny i nie wiem, czy sam bym spróbował, chociaż lubię czasem coś przygotować.

Zresztą, jeśli faktycznie zagłębić się w temat, przygotowanie wielu przysmaków może odebrać apetyt. I nie mówię nawet o wręcz przysłowiowych parówkach. Sery pleśniowe (lubię) – sfermentowane mleko porasta sobie z wierzchu i od środka grzybem. Ogórki kiszone (lubię, oj lubię) – wkładamy świeże warzywa do wody i czekamy, aż podgniją. I tak dalej…

A może Wy znacie jakieś przykłady potraw (najchętniej polskich), które są powiedzmy… nieciekawe w przygotowaniu? Jeśli tak, podzielcie się w komentarzach, chętnie zbiorę nowe materiały 🙂

Nasze skocze stadko

Od 4 dni mieszkają u nas 3 Myszoskoczki. Przygarnięte z ogłoszenia. Miały być dwa maluszki. Okazało się, że ich tata też nie ma się gdzie podziać, więc są trzy. Same chłopaki 🙂

Gucio: Najmniejszy, ale dość ufny i odważny. Przecudnie wtula się w tatusia 🙂

Guć1 Guć2

Killua: Mysz o morderczym spojrzeniu. Nie przepuści żadnej rolce, ani niczemu co zdecydował zamordować. Nie specjalnie chce się bratać z ludźmi.

IMG_5427 Kilu1 Kilu2 Kilu3 Kilu4

Tatko: Spokojny, chyba starszy niż deklarowano. Jak już urządził gniazdo młodzieży, zajął pozycję strategiczną w najwyższym punkcie i drzemie… albo obmyśla jak opanować świat.

R1 R2

Przepraszam za kiepskie zdjęcia, ale nie chciałam myszy stresować niepotrzebnie. Zrobiłam mało i z daleka ;P

Myszoskoczki

TiS: Zwierzęca rodzina nam się powiększa. Przygarnęliśmy trójkę myszoskoczków: ojca i dwoje młodych. Chomik jest, delikatnie mówiąc, spolegliwy, za to one…

Terrarium przekopały już chyba na wszystkie strony, jeden z domków przeznaczonych im na mieszkanie znalazł się pod dużą warstwą trocin, a reszta wyposażenia przetrwała obgryzanie chyba tylko dlatego, że jest z naprawdę twardego drewna.

Czekają nas ciekawe czasy…

Zwierzaki i dzieci :)

Pan M w przedszkolu! Pierwszy tydzień za nami. Wczoraj TW pierwszy dzień po urlopie, a w domu, zgadnijcie co?

Epidemia zapalenia oskrzeli 🙁

Bez komentarza.

Z pozytywnych rzeczy, już niebawem nowy numer Rodentii. Zapraszam serdecznie. Będzie coś o mało znanych gatunkach i oczywiście zapowiadany ciąg dalszy o gryzoniach i dzieciach 🙂

Pracowa Joga

TW: W mojej pracy jakoś tak bywa, że nigdy nie jest zwyczajnie. Albo jest spokojnie i cicho – aż chciałoby się powiedzieć „zbyt cicho” – albo… Czasem naprawdę żałuję, że mam tylko dwie ręce i jedną głowę, a w ogóle istnieję tylko w jednej osobie. Podobno niektórzy święci posiadali umiejętność bilokacji. Ze świętością u mnie raczej kiepsko, ale bilokacja by się przydała. Albo trilokacja. Quadrolokacją też nie pogardzę.

Cóż dodać… komiks to wspomnienie, takich chwil. Zachęcam do słania dalej i komentowania, jeśli też macie podobne doświadczenia. Taka mała terapia grupowa, a co. 🙂

Zwierzęta

W sumie to chyba nie wymaga komentarza. Są ludzie, którzy potrzebują mieć w swoim otoczeniu jakiegoś zwierzaka, opiekować się nim itp. I tacy, którzy tego nie rozumieją. Cóż… Pewnie w dużej mierze, jeśli w dzieciństwie miało się zwierzaki w domu, to już tak zostaje na całe życie, a jeśli nie, to zawsze można się nawrócić. 😛 Chociaż jak sobie przypominam, to wszystkie zwierzaki w domu rodzinnym były raczej moje i przeze mnie sprowadzone, hmm…

A jak to jest z Wami? Macie jakieś teorie na ten temat?