TW: Co prawda, jestem zazwyczaj człowiekiem „herbacianym”, a nie „kawowym”, ale mimo wszystko, nie ma to, jak mała czarna na początek dnia. Albo duża czarna. Albo gigantyczna czarna. Albo… stopniowanie mi się skończyło.
Po długich obserwacjach moich zawodowych kolegów myślę, że mogę stwierdzić z całkowitą pewnością: bez kawy, przemysł IT nie miałby żadnych szans.